27.05.2014

Z cyklu: "Warsztatowe podróżowanie"

Nie odzywaliśmy się ostatnio, a to dlatego, że nas nie było. A gdzie byliśmy? Na wycieczce w Górach Stołowych. Wróciliśmy, co prawda, już jakiś czas temu, ale sami wiecie, jak to jest… Tzw., powycieczkowy ‘nieogar’. Ale już się poprawiamy, zgrywamy zdjęcia i zdajemy relacje.
Po drodze do Kudowej Zdrój zahaczyliśmy o Częstochowę. Jasna Góra jak zwykle gościnna, przywitała nas piękną pogodą.
Błędne Skały okazały się być obłędne.
I choć momentami trzeba było wciągać brzuch…
…czy mocno się schylać , bez wątpienia było warto.
Zdjęciom nie było końca.
Niektórzy wznieśli się na wyżyny
A z kolei innym bliski okazał się los Syzyfa
Kudowa, ach Kudowa i jej wspaniały park.














Niektórzy wykazywali szczególne zainteresowania muzyczne
A niektórzy nie mogli się wprost opędzić od wszechobecnych paparazzich



















No i oczywiście musieliśmy spróbować wody
W Złotym Stoku oprócz zwiedzania kopalni złota mogliśmy poczuć ducha zbieractwa i sami poszukać kruszcu. Cóż… Tym razem nie wyszło… Może następnym. Mogliśmy się też pośmiać z tabliczek.
Cóż oprócz tego? Widzieliśmy wiele ciekawych miejsc, przeżyliśmy wiele przygód, rozmawialiśmy z wieloma ludźmi… Oprócz miejsc, które wymieniliśmy, na naszej drodze było jeszcze wiele pięknych zakątków: kościół w Wambierzycach, czeskie miasteczko, zamek w Książu czy palmiarnia, a także wiele innych.
Jedno jest pewne. To nie ostatnia nasza wycieczka. Już teraz zaczynamy zbierać fundusze na następną, no i planować gdzie pojedziemy następnym razem.





No i jeszcze. Mała nagroda dla tych, którzy dotrwali do końca posta. Oto nasza pani Asia. Zazwyczaj jej nie widać, bo to właśnie ona robi nam te wszystkie zdjęcia (dzięki, p. Asiu). Sami się zastanawiamy kto i jak ją przekonał, by stanęła po drugiej stronie obiektywu…