22.11.2013

W zdrowym ciele zdrowy duch

Nasz nowy rehabilitant – Pan Romek konsekwentnie pracuje nad naszą kondycją ;) Codziennie rano zbiera chętnych i mamy ćwiczenia grupowe. Robimy skłony, przysiady oraz przeróżne zabawy sportowe. Po takiej rozgrzewce poziom endorfin rośnie i mamy siły i chęci do dalszej pracy ;)






























Poza tym Pan Romek ćwiczy z nami indywidualnie. Z każdym zgodnie z jego potrzebami. Hydromasaże, masaże klasyczne, ćwiczenia nóg, rąk, wzmacnianie poszczególnych mięśni to tylko część jego pracy.







Trzy razy w tygodniu chodzimy również na szkolną salę gimnastyczną. Gramy tam w siatkówkę, piłkę nożną, tenisa stołowego.
A propos tenisa, teraz musimy dużo ćwiczyć, bo
5.12.2013r jedziemy na VIII Mikołajkowy Turniej Tenisa Stołowego, który odbędzie się w szkole podstawowej w Łucce. Pan Romek wybrał 6 najlepiej grających osób do reprezentowania naszego WTZu ;) Na zawody jadą: Agnieszka, Paweł Woźniak, Boguś, Sylwek, Michał i Paweł Meksuła. 









Trzymajcie za nas kciuki ;)  

20.11.2013

Troszeczkę kultury

We wtorek 19 listopada wybraliśmy się do nowego Multikina w Olimpie na „Bilet na księżyc” Jacka Bromskiego. Anna Przybylska, Andrzej Chyra to tylko część obsady, która zwróciła naszą uwagę podczas poszukiwań odpowiedniego filmu. Z wyjazdu jesteśmy zadowoleni. Tym bardziej, że po seansie wybraliśmy się do MacDonalds na pyszne zestawy.
 



Takie oderwanie od przedświątecznych przygotowań, które u nas trwają już od jakiegoś czasu, dobrze nam zrobiło. Teraz możemy powrócić do kartek, stroików, bombek i choinek…


A czy Wy byliście już na tym filmie?

13.11.2013

"Ach te baby..."

Bo czymże byłby świat bez kobiet???? Pod tym hasłem spędziliśmy wczorajsze przedpołudnie. Byliśmy na przedstawieniu kabaretowe, którego motywem przewodnim były właśnie kobiety.
Pań na scenie było wiele… Aż trudno uwierzyć, że we wszystkie role wcieliła się jedna aktorka…. A więc była i czarownica, i góralka, … Oj, długo by wymieniać wszystkie kobiety, jakie zawitały na ostrowskiej scenie. Niektóre z nich wśród publiczności odnalazły „miłość” swojego życia. Michała i Grzesia trafiły strzały Amora i ochoczo popędzili na scenę, żeby pląsać razem ze swoimi wybrankami.
Śmiechu było, co nie miara. Humory dopisywały do końca dnia. Bo w końcu „czymże baz nich był ten świat”?